Prekariusze Komisji Egzaminacyjnych
18 stycznia 2019
Jacek Malinowski
Prekariat OKE
Egzaminator Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. Niegdyś brzmiało to dumnie. Dziś już tylko szyderczo. Są to nauczyciele lub byli nauczyciele (np. emerytowani), którzy po specjalnym przeszkoleniu sprawdzają arkusze egzaminacyjne: zawodowe, szóstoklasistów, ósmoklasistów, gimnazjalne i maturalne. Przeważnie lecz częściej wyłącznie, robią to w dni wolne od pracy – soboty i niedziele. Zatrudniani przez OKE na umowy śmieciowe – umowy o dzieło. Płaca de facto akordowa – od ilości sprawdzonych arkuszy. Umowa zawierana przeważnie już po lub podczas wykonywania „dzieła”. Egzaminatorzy sprawdzający egzaminy pisemne są „skoszarowani” przez 7 -10 godzin dziennie. Zleceniodawca nie ponosi kosztów ubezpieczenia emerytalno-rentowego ani chorobowego i zdrowotnego. Nie uwzględnia dodatków stażowych. Prekariusze OKE nie mogą liczyć z tytułu wykonywanego zajęcia na świadczenia zakładowego funduszu socjalnego ani na świadczenia urlopowe. Ta sama praca wykonywana w ramach nadgodzin nauczycielskich musiałaby być wynagradzana uczciwiej lecz koszty pracodawcy wzrosłyby niemal trzykrotnie.
Dlaczego nauczyciele chcą być prekariuszami?
Okazja do dodatkowego zarobku?
Już sama chęć zasilenia budżetu domowego dzięki całodziennej, sobotniej i niedzielnej pracy od świtu do zmierzchu, przez kilka weekendów z rzędu, świadczy o desperacji prekariuszy. Jeśli dodamy do tego, że pracuje się podczas najpiękniejszych, wolnych dni maja i czerwca (jak wypadku matur), to z nakreślonego obrazu zaczyna wyzierać rozpacz tych ludzi. Czy nauczyciele wynagradzani są tak źle, że czują się zmuszeni do dodatkowej pracy na jeszcze gorszych warunkach?
A ile też ile ci poważani egzamiatorzy zarabiają?
Czy warto?
Stawki egzaminatorów zależne są od ilości sprawdzonych arkuszy, jednak możliwe jest szacunkowe przeliczenie ich na wynagrodzenie godzinowe.
Konkretny przykład: Rok 2018. Łódzka OKE. Egzamin maturalny z WOS zakres rozszerzony. Egzaminator przeciętny, niezbyt szybki, nie budzący zastrzeżeń w zakresie błędów podczas sprawdzania. Sprawdzanie trzy/czterodniowe w tym 1 lub 2 niedziele. Łączna ilość godzin poświęconych na „dzieło” – nie mniej niż 24. Przerwy na palenie, jedzenie i odpoczynek odliczone. Całkowite wynagrodzenie netto czyli na „rękę”- 480 zł. Dzieląc kwotę wynagrodzenia przez czas uzyskujemy wynik: 20 zł za godzinę rzetelnej pracy. Pracy wymagającej studiów wyższych , kursów dokształcających (nierzadko płatnych), kilkuletniego doświadczenia w zawodzie. Minimum 1/3 pracy wykonana w święto (niedziela). Oto jaki dodatkowy zarobek oferuje OKE prekariuszom. Bez wzrostu kapitału emerytalnego, bez wpływu na wysokość tzw. „trzynastki”, bez prawa do zwolnienia chorobowego. Przeciętna stawka godzinowa nauczyciela mianowanego zatrudnionego na umowę o pracę to, w zależności od stażu pracy, ok. 23 /28 zł netto. Do tego odprowadzane są składki ubezpieczeń społecznych, tworzony zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, wypłacana „trzynastka”. Wliczając niewypłacane świadczenia, OKE płacą prawie trzykrotnie mniej za pracę w dni powszednie. Za to za pracę w dni świąteczne ani grosza więcej. Czyżby egzaminatorzy o tym nie wiedzieli?
Zaprezentowany przykład może znacznie odbiegać od doświadczeń innych prekariuszy ale wystarczy aby i oni zerknęli do swego ubiegłorocznego lub odleglejszego w czasie PIT-u, przypomnieli sobie ile sobotnio-niedzielnych godzin spędzili w „koszarach” sprawdzając arkusze i podzielili kwotę „do wypłaty” przez ilość przepracowanych godzin. Warto aby się tymi danymi z nami podzielili – dowiemy się więcej. Czyżby egzaminator z podanego przykładu był taki mało wydajny?
Współcześni Prekariusze. Niestabilność, powszechne „śmieciówki”, praca poniżej kwalifikacji, brak urlopów, ubezpieczenia i perspektywy na godną emeryturę., https://natemat.pl/143017,my-prekariusze-rosnie-nam-nowa-klasa-polityczna-jacek-zakowski-ma-z-nimi-na-pienku
Precarius znaczy po łacinie „zdany na prośbę, łaskę” a prekariusz to w dzisiejszej socjologii człowiek zawieszony między dobrobytem a biedą, pozbawiony bezpieczeństwa materialnego i stale zagrożony upadkiem społecznym.
Tę różnorodną grupę ludzi łączy niepewność jutra, która nie pozwala niczego planować, i płaca tak marna, że nie stać ich na godne życie.
Jak pisze autorka raportu prof. Krystyna Szafraniec, „młodzi ludzie zostali złapani w pułapkę tymczasowych form zatrudnienia” : Z rządowego raportu „Młodzi 2011”.
Wawrzyniec Smoczyński, Polityka,16 września 2011 Prekariusze wszystkich krajów https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1519162,1,prekariat-mlodzi-bez-perspektyw-nowa-klasa-spoleczna.read, dostęp 18 01 2019.
Egzaminatorzy OKE.
Młodzi i bez wykształcenia?
Niekoniecznie młodzi lecz z wykształceniem bezwartościowym na konkurencyjnym rynku pracy czyli tak jakby bez wykształcenia. Niezależnie od tego jakie oburzenie może wzbudzić ta konstatacja w moich koleżankach i kolegach, (Też należę do tej grupy) trzeba właściwie nazwać problem aby mu zaradzić. Nauczycielskie umiejętności kształcone są na wyższych uczelniach dla potrzeb wysoko zmonopolizowanego rynku pracy w szkolnictwie, w którym dominującym pracodawcą są samorządy. One z kolei zostały ubezwłasnowolnione płacowo przez władzę centralną. Ministerstwo Edukacji Narodowej, Ministerstwo Finansów. Niezależnie od tego jak bardzo urzędnicy lub szersza publiczność chwaliliby umiejętności i kompetencje nauczycielskie to i tak zapłacą im tylko tyle, ile łaski w sobie znajdą. Przed nauczycielami zamknięte są alternatywne rynki pracy.
Nauczyciele – Egzaminatorzy szkoleni są dodatkowo na kilku dziesięciogodzinnych kursach (czasem płatnych, czasem bezpłatnych) aby świadczyć usługi tylko jednemu pracodawcy, monopoliście – sieci Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych.
Zamknięcie rynku pracy poza edukacją wynika częściowo z postawy samych nauczycieli obawiających się podjęcia ryzyka przekwalifikowania lecz jeszcze większy wpływ ma na to polityka MEN, nakładająca na nich obowiązek ciągłego tzw. doskonalenia zawodowego, za które sami muszą płacić. Ukończenie czasochłonnych i kosztownych kursów lub kolejnych studiów podyplomowych, preferowanych przez władze oświatowe, nie daje kwalifikacji cenionych ani nawet przydatnych w realnej gospodarce. Rynek pracy zawęża się, dla nich jeszcze bardziej a warunki płacy dyktuje monopolista.
Czy naprawdę nie ma wyboru? Presja wywierana na monopolistę pracodawcę jest jednym ze sposobów poprawy sytuacji. Presja protestów nękających, nasilających się, coraz lepiej skoordynowanych, dokonywanych z coraz większa determinacją. Presję wywierają również prawa rynku – korzystajmy z ich znajomości. Mimo iż pracodawca w edukacji jest czymś na kształt oligopolu, to warto aby nauczyciele uświadomili sobie, że potrafią też wykonywać czynności inne niż praca z młodzieżą i śmielej podejmowali zajęcia mniej uwłaczające ich godności niż praca prekariusza OKE. Ot, choćby majowe koszenie trawników! Swoich i sąsiadów. Zapewniam, że przyniesie to nie mniejszy dochód, a większą satysfakcję. Pokazanie OKE, że nie zależy nam na ich łasce może też być „miłą niespodzianką” dla zleceniodawcy, niekoniecznie bowiem musimy przed sesją sprawdzania arkuszy zawiadamiać go o naszej decyzji. Wręcz przeciwnie. Bardzo mile widziane jest zarejestrowanie się egzaminatora do sesji i zmiana planów w dzień jej rozpoczęcia. Zawiadamianie o tym zleceniodawcy – wcale niekonieczne.